Pieśń o św. Stanisławie Kazimierczyku

Trójcy świętej wielbicielu.
Kwiatu czystości czcicielu,
Przykładzie posłuszeństwa.

Z płaczem proszę, Stanisławie,
Racz być ze mną w każdej sprawie.
Pochodnio nabożeństwa.


Skłoń Boga twymi prośbami,
By władał mymi zmysłami,
Serce k'tobie podnoszę.

Żebym za twoim wstawieniem,
Wiecznie cieszył się zbawieniem,
Obrońcą bądź mi, proszę.

Kaznodziejo, spowiedniku,
Gorący cnót miłośniku.
Perło droga skromności.

Oddal myśli niegodziwe,
Serce w cnocie spraw żarliwe,
Daj dar wstrzemięźliwości.

Utwierdź chwiejące się zmysły,
Nieprzyjaciół zniszcz zamysły,
Pogrom czartowskie złości.

Gniew ujarzmij wędzidłami,
Pokój niech świeci nad nami,
Oddal precz przeciwności.

Mieszkańcze grona wybranych,
Spojrzyj na nas zapłakanych,
Uproś z grzechów powstanie.

Byśmy nadzieją żyli,
Nasze błędy poprawili,
Spraw łaski odzyskanie.

Pociągnij nas przykładami,
Byśmy cnót naśladowcami
Twoich byli na ziumi.

Niech żyjem w miłości, w zgodzie,
Przewrotność niech nas nie zwiedzie.
Wspieraj, bośmy słabymi.

Pochodnio cnót gorejąca,
Drogą pewną wskazująca,
O jutrzenko na niebie.

Jasność twej świątobliwości
Niech nas broni od zdrożności,
Piekło nas nie pogrzebie.

Światłem bądź żywota tego,
Potem do nieba górnego
Zaprowadź moją duszę.

Gdzie sobie wraz z niebianami
Wiecznie Boga czcić pieniami
Lubo niegodny tusze.
Amen.

tekst: Księża Kanonicy Regularni Laterańscy
muzyka: Maciej Figas ISCR